Doniu
najlepsza strona o doniu w tym miescie
Doniu
Tekst piosenki:
Intro
Zamknij oczy, one nie będą Ci już teraz potrzebne.
Ref.
Tylko ja i moja przestrzeń,
biorę z niej co najlepsze. (teraz)
Tylko ja i moja przestrzeń,
biorę z niej co najlepsze. (i nie oddam)
1.
Wszyscy dawno w Morfeusza objęciach
Ja sam bez kontroli, bez play-backu, bez cięcia
Wiem - ile mogę tyle dam wam muzyki, talentu
Kiedy inni toną w morzu ekstrementów
Ty się nie daj, słuchaj - dzień dla takich jak ty wstaje
Korzystaj bo krótki, Bóg dwa razy go nie daje
Jak nielegal życie - pełne szumów i wypaczeń
Przypałów, historii prostych - tu zobaczysz
Dużo więcej niż w kurierze, ciągle najebany jeden z drugim
Pali Janka, dziś mieli skandal
Fifka znowu opalona, w domu dziecko, żona
Klitka też nieopłacona - i co ma zrobić powiedz?
Ja notuję to z pod powiek i nie oceniam
Tylko daję na talerzu co się kręci w twojej wierzy
Kiedy nocą wracam kładę na stół obie dłonie
Patrze na nie, myślę sobie - wytrzymam? utonę?
Już nie biegam po podwórku z piłką w podartych portkach
I nie podglądam starszych dziewczyn na koloniach
Tamte chwile już daleko za mną, są coraz bledsze
Mały wariat dorósł przypomina Donia jeszcze
Mam farta - wiem o tym, wielu go nie ma
Mam coś co kocham i kogoś z kim to dziele
Dla wszystkich, o których myślę teraz w nocy
Nucę refren, ale potrzebuje kogoś do pomocy
Ref.
Tylko ja i moja przestrzeń,
biorę z niej co najlepsze. (teraz)
Tylko ja i moja przestrzeń,
biorę z niej co najlepsze. (i nie oddam)
2.
Mam coś czego nie mają inni (wiem)
Z tego powodu mam czuć się winny? (nie)
Biorę dla siebie co trzeba, zgarnę co mi jest dane
Mam talent chociaż nic nie planowałem
Ranek - witam jak szanse, gdy zmierzch ma mnie dosyć
Jak cancel wypadam, mówię dosyć
Czas, rodzina, miłość - najdroższe mi ziarna
Chciałbym pole ich uprawiać (sam wiesz) - wizja marna
Ilu się już pogubiło, ilu jeszcze? nie pytaj
Ilu źle nadepnęło, hipnozą życia płyta
Kręci się w kółko, a my jak stamtąd
Zbieramy jak mrówki i uczucia sajgon
Kurz, tygodnie lecą, niezmienne tempo
Wypadek na trasie nie jest opcją przyjemną
Nic nie wiesz na pewno, jutro jak szkic a nie foto
Oby do piątku i oby zlał się z sobotą
Marzenia - zdrowym być, mieć za co żyć
Mieć dach nad głową - pod nim z bliską ci osobą
Dlaczego tak trudno - pytasz, ja nie odpowiem
Nie jestem Bogiem - przemyśl to sobie!
To że nagrywam, że daję wam wiarę
We własne siły, że rozmywam wam zamęt
To znaczy tylko, że wymagam od was więcej
Co ty zrobisz? Sam nie wiem - miej swoją Przestrzeń...
Ref.
Tylko ja i moja przestrzeń,
biorę z niej co najlepsze. (teraz)
Tylko ja i moja przestrzeń,
biorę z niej co najlepsze. (i nie oddam)
Utwory które mi się najbardziej podobają
trzy najleprze utwory
Doniu-uciekaj
Tekst piosenki: (To, to, to) To złe miejsce, zły czas, uciekaj! Raz, raz! Są za tobą, ej, (za tobą) chcą zatrzymać ci serce. To złe miejsce, zły czas, uciekaj! Raz, raz! Mają broń, ty nagą dłoń, nic więcej! [x2] Z dala od problemów, od klubu i zgiełku, Z dala od rodziny, od przyjaciół i zamętu... Mieli bardzo krótki proces i surowy wymiar kary (Zbyt surowy!), Bez adwokata,bez zarzutów, bez ławy. Tych dwóch chłopaków, na światłach, w ciemnym aucie; Dopiero na rozbiegu życia, na starcie. Tamci mieli blachy - oni tylko nagie ręce; Tamci mieli broń - oni wóz, nic więcej! Klamki w ruch; proch przerwał nocny spokój. Uciekać próbowali, tamci grzali jak w amoku Z jednym z chłopaków lepiej - drugiego nie ma... Tamci mieli chronić, a nie do nich strzelać! Śledztwo kuleje; prasa milczy, ja mówię, Bo dzień za dniem przynosi chore scenariusze. Nie raz wracam w nocy do domu furą; Myślę o nich, już wiem: Nie warto kłaniać się kulom! (To, to, to) To złe miejsce, zły czas, uciekaj! Raz, raz! Są za tobą, ej, (za tobą) chcą zatrzymać ci serce. To złe miejsce, zły czas, uciekaj! Raz, raz! Mają broń, ty nagą dłoń, nic więcej! [x2] Noc pełna może być słodyczy... Tej nocy jednak to ZUPEŁNIE nie dotyczy! Nóżka, zawinąć już czas stąd swoje dupska. Czyżak, czapka, no to buźka, życzę ci zdrówka! Głowa mi działa więc stąd spierdalam już, nara! Nie chcę, abyś zaraz z rana pisał o mnie "ofiara"! Albo brama, od serca, kark, za plecami mi rdzewiała. Żyć i uciekać, czy gnić, bo chciałeś czekać? Najlepiej było nie być tu, kiedy działo się to; Teraz myśl i decyduj, wybierając mniejsze zło! Tu nikt ci nie podpowie, ja też nic nie zrobię Uciekaj póki możesz, i gryź, ryj obrożę. Samemu na tej drodze, bo nikt ci nie pomoże! Ryj przy podłodze, by nie paść na przeszkodzie... Wystrzegać się przynęty wysuniętej ze złej ręki; Bać się pętli; Bać się męki; Bać niewoli; Bać udręki... Bać się ufać; ciągle słuchasz, będę tuż-tuż. Oddech na karku czuć, bo ktoś musiał ich szczuć. Ostatnich gryzą psy; obyś nie był to ty! Ostrz pazury i kły; wchodząc do gry biegnij co sił! Za tobą psy gończe; mięsa pragną... Wszystko się skończy, gdy cię dopadną! (To, to, to) To złe miejsce, zły czas, uciekaj! Raz, raz! Są za tobą, ej, (za tobą) chcą zatrzymać ci serce. To złe miejsce, zły czas, uciekaj! Raz, raz! Mają broń, ty nagą dłoń, nic więcej! [x2]
Doniu-Czyję że wygrywam
Tekst piosenki: Już rozgrzany, tak… tak, teraz tak Czas kruszy nas jak skałę, Ty masz talent W imię niepowodzeń, idź dalej Idź jakbyś był tu zupełnie sam I powtarzaj: „tego nie zabiorą nam” Pewnie, ale skromnie i mocno Miej swój cel, aby wyjść na prostą Każdy z nas czasem musi sobie pomóc Każdy z nas. Masz potencjał? Nie spuszczaj z tonu Nie kosztuje bagaż własnych marzeń Blizny, plamy, życia rany, tatuaże Kilka prób, kilka wtop, będzie lepiej na pewno Trafić w sedno, wyrobić się przed setką Jak Artois Stello brać świat na serio Mieć ta jedną, latać z nią do Leilo Tak jak Ciebie, trudno mnie ostudzić Tak jak Ty, ja tez mam wiarę w ludzi. To jest dzień kiedy czuje, że wygrywam I że spełnia się ten jeden sen To jest dzień kiedy czuję, że wygrywam I że spełnia się ten jeden sen Jestem jak nieuchwytny cel Nadzieja gaśnie dzień po dniu Trzymasz klucz, stoisz tam, fabryka snów Wiara czyni cuda, ale nie karmi… niestety Jak twój brat, nie chcesz lecieć do Irlandii Łap, tak kilka hantli, praca charakterem Zejdź na ziemię!- krzyczał dzisiaj trener Presja pomaga nam, a innych niszczy Fakty nie kłamią, jesteś inni niż wszyscy Masz to coś w oku błysk, zacięcie Jak lotezjan, poluj, biegnij prędzej Oni, oni odpadną jak w pierwsze liście Jedna krew, jeden cel, krzyk, zostać mistrzem! Głowa do góry, wyżej trzymaj fason Predyspozycje, siła, szansa na to Aby duma rozpierała twoje serce Walka w toku, złóżcie w gorę ręce To jest dzień kiedy czuję, że wygrywam I że spełnia się ten jeden sen To jest dzień kiedy czuję, że wygrywam I że spełnia się ten jeden sen Jestem jak nieuchwytny cel
Doniu-Czarna sobota
Tekst piosenki: 1.Wiem, wielu z was nie lubiło ich. Stroiliśmy sobie żarty, spójrzmy na to dziś. Każdy z nas rano ciarki na plecach przez moment, Tragedia, prosty dramat wstrząsnął każdym domem. Ludzie na światłach, przy radiach przecierali oczy. Rozmowy przez telefon po piątkowej nocy. Niemożliwe chwile na własnym podwórku, Emocje podane dożylnie, do granic absurdu. Dziś bez podziałów nie ma frakcji i partii, Nie ma opcji politycznej, nie ma buddy i pogardy. Minuta ciszy i do kogo zadzwoniłeś? Kogo wybrałeś najpierw? Brata, matkę, dziewczynę? Szok niby nie dotyczy ciebie, ale spójrz. Ktoś wiesza flagę, pali znicz, w oczach ból. Patrzy obok młody chłopak, żywo komentuje, Ona siedzi obok, nie reaguje, czujesz? Ref. Czarna sobota, flaga w połowie masztu. Halo ziemia, nagle brak kontaktu. Kilkadziesiąt żyć, mogłeś nie lubić ich. Dziura w sercu pozostanie, musimy dalej iść. Czarna sobota, flaga w połowie masztu. Halo ziemia i nagle brak kontaktu. Kilkadziesiąt żyć, mogłeś nie lubić ich. Dziura w sercu pozostanie, musimy dalej iść. 2. Wiem, wielu z was nie lubiło ich. Stroiliśmy sobie żarty, spójrzmy na to dziś. Każdy z nas rano ciarki na plecach przez moment, Tragedia, prosty dramat wstrząsnął każdym domem. Wałęsa miał rację, drugi raz odcięto głowę nam. To symboliczne miejsce, pełne krwi na ziemi, gram. Gdy wróg u bram potrafimy się jednoczyć. Nie od dziś patrzymy w strachu w oczy. Patrioci młodzi z nas, pokażmy że nas stać. Dumni z bycia Polakami, nie ma co się bać. To trudne ruszyć ciałem będąc świeżo po zawale, Nie czuć bólu wcale i pchać to życie dalej. Mówię tylko o tym co sam czułem w sobotę. Słońce w południe przybył zimny wiatr, powiało chłodem. Ja z telefonem stałem sam na drodze, słuchałem radia. Niemożliwe, sam powiedz. Ref. Czarna sobota, flaga w połowie masztu. Halo ziemia i nagle brak kontaktu. Kilkadziesiąt żyć, mogłeś nie lubić ich. Dziura w sercu pozostanie, musimy dalej iść. Czarna sobota, flaga w połowie masztu. Halo ziemia i nagle brak kontaktu. Kilkadziesiąt żyć, mogłeś nie lubić ich. Dziura w sercu pozostanie, musimy dalej iść. x2